Między tekstem a kulturą. Z zagadnień przekładoznawstwa

9 Translatoryka – początki konstytuowania jej rozumień, zadań… Niestety, wkrótce po 1990 roku wszystkie te innowacje zostały cofnięte w ramach „dobrych zmian” realizowanych przez kolejne nowe rządy. By uniknąć możliwych nieporozumień w tej sprawie: zdecydowaną większość generalnych (systemowych) zmian, jakimi obdarował nas rok 1989, oceniam zdecydowanie pozytywnie. Natomiast negatywnie oceniam sporo zmian wprowadzonych po 1989 roku do różnych zakresów „naszego” świata pracy akademickiej pod szyldami „zmiany na lepsze” z uwagi na fakt, że w przypadku chociażby niektórych można byłoby, poddając je stosownej analizie prognostycznej, przewidzieć, że przyniosą one raczej złe niż dobre skutki. Szczególnie źle oceniam fakt, że tego rodzaju analizie nie poddano nawet tych zmian, które dotyczyły (i niekiedy nadal dotyczą) świata pracy naukowej. Szczególnie wiele złych zmian wprowadzono po 1989 roku pod hasłem „dobrych zmian” w obrębie naszego świata akademickiej pracy edukacyjnej. Między innymi przyniosły one (rzecz paradoksalna, a w każdym razie zupełnie nieoczekiwana) wzmożenie wiary w skuteczność odgórnego administracyjnego „wymuszania” wzrostu jakości tej pracy. Faktycznie zaowocowało to jeszcze znaczniejszym zdominowaniem świata tej pracy takimi zasadami jak: „wiedzieć, kiedy będą kontrolować” i „dobrze wypaść w czasie kontroli”. Efekt: niebywałe spłycenie poczucia odpowiedzialności za podtrzymanie tradycyjnego etosu akademickiej pracy. Bardzo złe efekty wywołała też źle rozumiana i źle wprowadzona w życie demokratyzacja świata pracy akademickiej. To głównie w jej konsekwencji wzmogła się na niebywałą skalę tzw. radosna twórczość w obrębie tego świata. Do zakresów, które zostały dotknięte po roku 1989 tylko z pozoru „dobrymi” zmianami wypada moim zdaniem zaliczyć zarówno kształcenie tłumaczy, jak i kształcenie nauczycieli języków obcych. W każdym razie oba te zakresy akademickiego kształcenia utraciły swój wcześniej osiągnięty stopień specjalistycznego rozwoju. Ale, podkreślam, nie stało się tak wskutek złych decyzji podmiotów tych zakresów pracy – doszło do tego w konsekwencji szeregu z gruntu mylnych decyzji zarządzonych względem nich odgórnie, choć zarazem przyznać trzeba niestety, że niektóre z tych niefortunnych decyzji zostały „podpowiedziane” nowym władzom „oddolnie”. Do tego rodzaju zmian wprowadzonych u nas po 1989 roku należy między innym zdecydowanie kontrproduktywna zmiana nazywana „refilologizacją” interesujących nas tu dziedzin pracy akademickiej. Ale sporemu rozluźnieniu uległy po 1989 roku też metodologiczne rygory myślenia i pisania zarówno o tłumaczeniu oraz uczeniu się i nauczaniu języków obcych, jak i o kształceniu tłumaczy oraz nauczycieli języków

RkJQdWJsaXNoZXIy MTE5NDY5MQ==