Między tekstem a kulturą. Z zagadnień przekładoznawstwa

8 Franciszek Grucza władz Uniwersytetu Warszawskiego zobowiązany zostałem jako dyrektor Instytutu Lingwistyki Stosowanej tegoż Uniwersytetu do uruchomienia z początkiem następnego roku akademickiego studiów mających na celu kształcenie tłumaczy. Zobowiązanie to nazwałem nieoczekiwanym, ponieważ wcześniej te same władze Uniwersytetu Warszawskiego były przeciwne uruchamianiu w ramach wspomnianego Instytutu jakiegokolwiek kształcenia tłumaczy. Jednakże również zmiana ich stanowiska w tej sprawie nie dokonała się wskutek jakiegoś namysłu nad wcześniej wysuwanymi przeze mnie argumentami na rzecz uruchomienia tego rodzaju studiów, ale w konsekwencji zdecydowanie krytycznych wypowiedzi ówczesnego polskiego premiera o zawodowym przygotowaniu tłumaczy obsługujących go w czasie oficjalnej wizyty w Szwecji na początku 1973 roku7. Na pytanie, kto odpowiada za ich wykształcenie, odpowiedziano mu zgodnie z prawdą, że nikt, bo wówczas nie było w Polsce żadnego uniwersyteckiego instytutu zajmującego się tym kształceniem jako swym głównym zadaniem edukacyjnym. To w konsekwencji tego, skądinąd zupełnie przypadkowego, zdarzenia kierowany (a właściwie dopiero tworzony) przeze mnie Instytut Lingwistyki Stosowanej stał się nagle – z dziś na jutro – pierwszym polskim uniwersyteckim instytutem oficjalnie zobowiązanym i tym samym też oficjalnie uprawnionym, do uruchomienia i prowadzenia (akademickiego) kształcenia tłumaczy, dokładniej: uniwersyteckich studiów mających na celu akademickie kształcenie tego rodzaju specjalistów8. Dodam, że od tego momentu aż do 1990 roku Instytut ten był jedyną polską instytucją uniwersytecką oficjalnie kształcącą tłumaczy i też jedynym polskim instytutem uniwersyteckim, w ramach którego translatoryką zajmowano się jako pewną dziedziną nauki wyraźnie wyróżnioną nie tylko nominalnie, lecz także instytucjonalnie – w ramach odrębnego zakładu. Ponadto pod koniec tego okresu udało mi się doprowadzić do zmiany kategorialnego statusu zarówno translatoryki, jak i kształcenia tłumaczy – dziedzina ta została wówczas stosowną decyzją ministerialną wyłączona z zakresu filologii i włączona w obręb lingwistyki stosowanej – efekt: absolwenci tych studiów otrzymywali wówczas dyplomy z nagłówkiem „magister lingwistyki stosowanej”. 7 Najprawdopodobniej chodzi o Piotra Jaroszewicza (1909–1992) [przyp. red.]. 8 Więcej na temat tej „historii” w: Grucza (1996).

RkJQdWJsaXNoZXIy MTE5NDY5MQ==