Mostly Medieval: In Memory of Jacek Fisiak

33 Jacek Fisiak 1936–2019 6 Hala Gąsienicowa: a mountain pasture at 1500 m./ 4921 ft. (a.s.l.). 7 Czarny Staw Gąsienicowy: a glacial lake at 1624 m./ 5328 ft. (a.s.l.). tym wyczynie. Po krótkim odpoczynku poszliśmy dalej i – chociaż brzmi to niewiarygodnie – dotarliśmy nie tylko do Hali Gąsienicowej, ale aż do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Siedziała tam gaździna i sprzedawała czarne jagody. Pokrzepiliśmy się tymi jagodami i dopiero wtedy Jacek uznał, że jak na pierwszy raz wystarczy i należy wracać, tym bardziej, że o dotarciu na Kasprowy Wierch nie mogło być przecież mowy. Zmęczeni, ale dumni wróciliśmy do Zakopanego, aby uczcić taterniczy sukces stosownym góralskim jadłem i napitkiem. Następnego dnia Jacek był bardzo aktywny, wertował jakieś papiery i wreszcie oświadczył, że należy już wracać do domu, bo „ważne sprawy państwowe” wymagają bezpośredniej i osobistej interwencji, a do tego potrzebne są jakieś dokumenty, których ze sobą nie zabrał. W tych czasach nikomu nie śniły się nawet telefony komórkowe, e- -maile i inne komunikatory, a na międzymiastowe połączenia telefoniczne trzeba było godzinami czekać na najbliższej poczcie. Dlatego łatwo było zrozumieć, że w tej sytuacji skrócenie urlopu jest dla Niego jedynym możliwym rozwiązaniem, oczywiście jeśli dało się wiarę temu, że owe „sprawy” istotnie mają aż taki ciężar gatunkowy. Jeszcze tego samego dnia were utterly done, but Jacek was not going to stop with this accomplishment. After a short respite, we continued on and, much as it sounds unbelievable, we reached Hala Gąsienicowa6 and further up to Czarny Staw Gąsienicowy.7 We found a highlander landlady there, who sold bilberries. We replenished ourselves with the berries and only then did Jacek decide it was enough for the first time and we should head back, especially that there was no way we would make Kasprowy Wierch that day. Spent but proud, we made our way back to Zakopane to celebrate our Tatra climbing success with fitting highland food and beverage. Come the next day, Jacek was very active; he was browsing through some papers, and he finally announced that we needed to go back home, since “matters of national importance” called for his direct personal intervention, which, in turn, required some documentation he had not brought along. Back in those days no one even dreamt of mobile phones, electronic mail, nor any other such communication easements, while intercity telephone connections required an hours-long wait at a nearby post office. Hence, we found it quite understandable that, given the circumstances, an

RkJQdWJsaXNoZXIy MTE5NDY5MQ==