Między tekstem a kulturą. Z zagadnień przekładoznawstwa

23 Translatoryka – początki konstytuowania jej rozumień, zadań… metaoperacji i/lub operacji parafrazowania. Zauważmy jednak od razu, że o ile z jednej strony tłumaczenie stało się kłopotliwą koniecznością wynikłą z wytwarzającego się zróżnicowania językowego, o tyle z drugiej strony właśnie tłumaczeniu w genezie języka ludzkiego przypada funkcja głównego mechanizmu napędowego jego rozwoju. Tłumaczenie językowe ma więc i długą historię (zob. np. Fedorov 1968; Pohling 1971) i ogromne znaczenie dla międzyludzkiego porozumiewania się, ale tym niemniej przedmiotem systematycznych badań naukowych translacja stała się dopiero w ostatnim półwieczu. Owszem, tłumaczenie intrygowało ludzi od dawna, ale nie jako powszechne, generalne i podstawowe ogniwo komunikacji językowej, a także ogólnej komunikacji semiotycznej, lecz raczej jako zjawisko specyficzne, ograniczone przede wszystkim do trudności zachodzących przy interjęzykowym tłumaczeniu tekstów literackich i religijnych, a w każdym bądź razie pisemnych11. Nic więc dziwnego, że na temat tak zawężonego pojęcia tłumaczenia można spotkać wypowiedzi już w najstarszych zachowanych przekazach pisemnych. Nic też dziwnego, że tzw. teoria tłumaczenia pierwotnie ograniczała się do „sztuki tłumaczenia” rozumianej jako specyficzna „działalność artystyczna”. A i współcześnie większość publikacji do tego rodzaju tłumaczenia się ogranicza, chociaż ostatnio coraz bardziej na czoło wybija się problematyka z zakresu tłumaczenia tekstów fachowych. Odkrycie bardziej generalnego charakteru tłumaczenia nastąpiło dopiero niedawno i to, jak się wydaje, z jednej strony w związku z podjęciem problematyki tzw. tłumaczeń mechanicznych, a z drugiej problematyki kształcenia tłumaczy. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim wypadku można obserwować, jak praktyczne potrzeby doprowadziły do całkiem nowego spojrzenia teoretycznego na operacje praktyczne wykonywane przez człowieka od dawien dawna. Nie zamierzam się jednak zajmować w niniejszej pracy ani historią nauki o tłumaczeniach, ani krytyką przedstawionych przez innych autorów ujęć tej nauki, chociaż przyznać muszę, że jest to zadanie kuszące. Z braku miejsca ograniczę się tym razem do przedstawienia w zarysie koncepcji nauki o tłumaczeniu językowym, którą od dłuższego czasu nazywam translatoryką. Nazwa ta zyskała już sobie dość szeroką akceptację, a nawet została przez kilku autorów wykorzystana w ich publikacjach. 11 Większość występujących w oryginale wyrażeń „tekst pisany” zastąpiłem wyrażeniami „tekst pisemny”.

RkJQdWJsaXNoZXIy MTE5NDY5MQ==