20 Franciszek Grucza W skrócie można powiedzieć, że jeśli nie najważniejsza, to na pewno jedna z jego istotnych innowacji polegała na (nazwę to tak) przeniesieniu punktu ciężkości badań wyróżnianych (określanych) jako „(poznawcze) zajmowanie się tłumaczeniem/translacją” z tłumaczonych/przetłumaczonych tekstów na podmioty aktywności/czynności nazywanych tłumaczeniem lub translacją. Inaczej mówiąc: to novum „mojego” projektu translatoryki poznawczej polega na tym, że „z góry” zobowiązuje on podmioty tej dziedziny do zajęcia się w pierwszej kolejności poznawaniem (wyróżnianiem, określaniem itd.) specyficznych aktywności tłumaczy (translatorów) oraz ich specyficznych właściwości, tzn. tych ich właściwości, których posiadanie warunkuje możliwość dokonywania przez konkretne osoby aktywności nazywanych tłumaczeniem lub translacją. Jeszcze inaczej mówiąc: to novum tego projektu polegało na, że tak powiem, pozbawieniu tłumaczonych/przetłumaczonych tekstów statusu centralnych obiektów pracy poznawczej podmiotów pracy mającej na celu poznanie tego, co nazywa się tłumaczeniem lub translacją i przyznaniu tego statusu podmiotom aktywności nazywanych tłumaczeniem lub translacją, czyli konkretnym tłumaczom. Ale jako pewne novum tego projektu wypada ocenić też przedstawioną w nim próbę poddania nie tylko poznawania tłumaczenia, lecz także poznawania kształcenia tłumaczy odpowiednim rygorom/wymogom poznawania naukowego (nauki) – w tym w pierwszej kolejności wymogowi, w myśl którego o naukowym wykonywaniu jakiekolwiek pracy poznawczej można zasadnie mówić tylko w tej mierze, w jakiej wykonujące ją podmioty wyraźnie określiły przedmiot swej pracy poznawczej. Jako pewne jeszcze inne novum tego projektu wypada ocenić też wyraźnie zasygnalizowane w pracy z 1982 roku istotne „wzbogacenie” ogólnego zbioru zadań podmiotów translatoryki poznawczej – zarówno zajmujących się pozyskiwaniem wiedzy o tłumaczeniu, jak i zajmujących się zdobywaniem wiedzy o kształceniu tłumaczy – o obowiązek systematycznego pozyskiwania nie tylko odpowiedniej wiedzy diagnostycznej, lecz (między innymi) także odpowiedniej wiedzy aplikatywnej. Dodam, że jako prace o istotnych historycznych wartościach wypada obie potraktować też z tego powodu, że są to bodaj jedyne polskie pisemne dokumenty zaświadczające, że już w tamtych latach zostały w naszym kraju (w przeciwieństwie do większości innych krajów) zainicjowane poważne rozważania i analizy mające na celu nie tylko metanaukowe ukonstytuowanie zakresu pracy poznawczej wyróżnionej za pomocą nazwy translatoryka, lecz również metanaukowe ufundowanie dziedziny akademickiej pracy dydaktycznej realizowanej pod szyldem „kształcenie tłumaczy”.
RkJQdWJsaXNoZXIy MTE5NDY5MQ==